Ostatni rozdział, przed nami tylko epilog. Zadziwiające, jak
czas pożarł mi to opowiadanie, to takie nienaturalne. To już moje drugie
opowiadanie potterowskie, które zakończę, oczywiście epilogiem. Chciałabym
podziękować, mimo, że dopiero za kilka dni będę mogła się do tego lepiej
przygotować. Jesteście ze mną, miło mi z tego powodu. Ostatni rozdział,
zaprasza w swe skromne progi.
Rozdział 30
— Mamo, byłaś taka
piękna — wzruszył się Alexander. Oczywiście udawał, żeby jednak rozluźnić
atmosferę. Spojrzał na swój zegarek. Zostało im niecałe pół godziny, aby
przekonać jego młodą matkę, do tego aby została z ojcem. Zagryzł delikatnie
swoje wargi. To nie będzie łatwe zadanie, to w ogóle graniczyło z cudem.
— Dalej jestem piękna
— odparła niezwykle zadowolona Hermiona. Patrzyła jak jej młodsza kopia znika w
innym pokoju z malcem na rękach. Nie pamiętała już tych czasów, przecież to
było tak dawno temu. Delikatnie westchnęła patrząc na swoje dorosłe dziecko.
— Ty również byłeś
piękny — dodała patrząc na niego.
— Ale teraz jestem
przystojny — wypiął dumnie pierś i roześmiał się. Delikatny zefir wpadł przez
otwarte okno do mieszkania. Owiał ich zmęczone twarze. Dzisiaj było wyjątkowo
gorąco i parno, jednak oni nie bacząc na pogodę lecieli na łeb, na szyję, aby
pomóc uratować swoje przyszłe życie.
—Wraca — chłopak
dosłyszał najcichszy szmer. Zawsze marzył o tym żeby zostać aurorem i wiedział,
że może tego dokonać bez najmniejszych problemów. Skoro wujek Harry dał sobie
rade, tym bardziej jemu się uda. Przecież to nic trudnego, szczególnie dla
chcącego.
— Widzę — kobieta
spojrzała w mleczne oczy. Wszyscy, którzy znaleźli się w tym pomieszczeniu,
byli posiadaczami takiego koloru. Młoda dziewczyna usiadła na krześle, a im
wskazała kanapę. Patrzyła na nich wyczekująco. Rozsiedli się.
— Nie mamy za dużo
czasu, a chcemy wszystko załatwić.
— W takim razie
powiedźcie ile go macie.
— Dokładnie
dwadzieścia pięć minut, a potem musimy wracać inaczej zostaniemy tutaj na
zawsze — Alex patrząc na zegarek nie omieszkał rzucić przerażonego wzroku w
kierunku swojej matki.
— Nie musisz mnie
przy okazji straszyć — dodał patrząc na nią z wyrzutem. Wzruszyła ramionami.
Nie za bardzo ją to teraz obchodziło. Musiała wziąć się w garść i zacząć
działać inaczej znowu jako młoda osoba, podejmie decyzję brzemienną w skutkach.
— Musisz tutaj
zostać.
— Dlaczego?
— W przyszłości nie
ma dla ciebie miejsca. Zawsze będziesz się czuła, jakbyś tam nie pasowała. Twój
syn, będzie miał przez to wiele problemów, które będą go otaczały nie tylko w
domu jak i w szkole — próbowała na razie delikatnie, tak aby nie zranić jej
uczuć. Mało już pamiętała z tam tego okresu. Była tylko pewna, że właśnie
wtedy, musiała przechodzić załamanie nerwowe. Nie dość, że nie mogła sobie
poradzić z dzieckiem to jeszcze dodatkowo z własnym narzeczonym. Sytuacja była
niezwykle trudna i napięta.
— Nie ma rzeczy,
których nie można przeskoczyć. Skoro jak widać dałam radę, to jednak można
zrobić wszystko, aby jednak wyjść na ludzi. Nie utrudniajcie mi tego — jej głos
błagał o to, żeby zostawić ją w spokoju. Nie mogli się teraz poddać. Przyszłość
musi zwyciężyć nad przeszłością, tym razem.
— Nie mam wyboru.
Hermiono, zrozum, on będzie cierpiał, Ty będziesz cierpieć, a przede wszystkim
Tom będzie cierpiał. Mimo tego, że teraz nie należy do osób, które wykazują się
zrozumieniem, kocha Cię, kocha nas. Jak odejdziesz, nie spocznie do czasu kiedy
Cię nie znajdzie i tak będzie aż do jego śmierci.
— On umrze? — wargi
dziewczyny drżały. Nie spodziewała się czegoś takiego. Kobieta pokiwała głową.
— Ale dlaczego?
Przecież nie musi być zły. Przecież tylko ja i Alexander odeszliśmy…
— Aż wy. Zrozum, dla
niego liczycie się bardziej niż ktokolwiek inny na całym świecie. Dla niego
jesteście teraz rodziną, dla niego jesteście oparciem w życiu, którego nigdy
przedtem nie posiadał. Jesteś dla niego, a on dla ciebie. Wiedziałaś pierścień
ostatnio? Pękł. Zorientowałam się dopiero jak wróciłam do swoich czasów. On już
nie ma hurkruksa, wybaczał mu Bóg i on sam sobie również wybaczył. Przelał łzy za
swojego biologicznego ojca, dla ciebie. Proszę, zastanów się — panika ogarnęła
starszą kobietę. Tak bardzo chciała, aby zrozumiała, aby wyznała prawdę swojemu
ukochanemu.
— Nie potrafię mu
powiedzieć, nie wiem jak on zareaguje.
— Będzie lepiej niż
odejdziesz bez słowa.
— Czasem nie trzeba
używać słów aby zrozumieć. Jak dla mnie on zrozumie, ż musiała od niego odejść.
Nie możemy się dogadać, ciągle się tylko kłócimy. Nie jesteśmy jednak dla
siebie stworzeni, tak wyszło…
— Przestań pieprzyć.
Gówno mnie obchodzi, że jesteś moją matką, ale moja matka, tak się nie
zachowuje. Całe życie, gdy mnie będzie wychowywać, będziesz tęskniła za tym
człowiekiem. Nigdy się nie zakochasz, nawet jak będziesz bardzo chciała.
Wiecznie sama, wiecznie odsunięta od wszystkiego. Osiągniesz sukces w
ministerstwie magii tylko za jaką cenę — spojrzał na nią. Łzy w jej oczach,
momentalnie znikły.
a — Masz rację —
przyznała. Spojrzała na swój zegarek. Zostało im tylko dziesięć minut, które
zaważą o losie świata czarodziejów, a przede wszystkim jej przyszłości. Czy tak
naprawdę, ważne jest to gdzie będzie? Czy nie najważniejsze jest zostać tam
gdzie jest twój dom, a jej domem jest rodzina? Kochała Toma, przynajmniej
starsza z kobiet była tego bardziej niż pewna.
— Zostań tutaj, błagam
Cię — upadła na kolana przed swoją młodszą wersją.
— Zostań, lepiej być
tutaj niż tam. Uwierz mi, tam czeka Cię faktycznie dobre życie ale zawsze
będziesz sama. Rona już nie ma, odsunie się od razu jak wrócisz jednak nie
będziesz po tym smutna, wręcz przeciwnie. Harry będzie Ci pomagał ale nie
zapominaj, że ma Ginny, a następnie narodzą mu się dzieci. Będziecie
przyjaciółmi jednak nie tak jak dawniej. Dla niego będzie się liczyć przede
wszystkim rodzina, a tobie będzie takiego kogoś jak Ginny dla Harry’ego
brakować. Nie uwierzysz może ale jak poczujesz, zrozumiesz. Proszę Cię,
posłuchaj. — kobieta była już na skraju załamania. Popełniła wielki błąd. Tak
ogromny, tak wielki, że nie spodziewała się, że młoda Hermiona jej uwierzy.
— Nie mogę — odparła.
— Wiem, że to trudne
jednak spójrz na Alexandra. Przez całe życie będzie mu brakować ojca.
— Ojciec nie jest
matką. Jeśli mam wychować go sama, niech tak będzie — determinacja młodej
dziewczyny były godna podziwu jednak to nie wszystko. Nie wszystko zdziała się
taką postawą, ona może również zrujnować cały twój świat.
— Mówisz tak teraz,
bo pełna jesteś goryczy w stosunku do Toma…
— A co właściwie
zrobił mój ojciec?
— Nie wtrącaj się —
powiedziała z kwaśną miną starsza z kobiet. Obie zmierzyły młodzika ostrym
spojrzeniem. Zamilkł jakby strzelił go piorun w same usta.
— Wracając do tego,
co przerwał nam nasz syn… — umilkła. Drzwi od domu powoli się otwierały.
— Spodziewasz się
gościa? — syknęła.
— Nie… — przerażenie
w oczach dziewczyny zastąpił widok jej własnego narzeczonego. Nikt tego się nie
spodziewał.
— Zapomniałem teczki…
— oczy Toma uniosły się wysoko w górę. Widział dwie postaci, które były dla
niego dziwnie znajoma. Kim oni są do cholery?
— Miałaś rację mamo.
Wygrywasz te dziesięć geleonów — westchnął Alexander, a jego matka znowu
posłała mu rażące spojrzenie. Tym razem wcale się nim nie przejął.
— Kim Ty jesteś? —
Riddle nie ukrywał zmieszania.
— Jak to kim? Twoim
synem. Jednak mamo, oddawaj pieniądze. Inteligencje odziedziczyłem po tobie —
uśmiechnął się ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Tom nie mógł ruszyć się z
miejsca. Czy ta osoba, która była praktycznie jego lustrzanym odbiciem, mogła
być jego synem? Przecież to jest niemożliwe. Wszystkie prawa logiki temu przeczą…
Pieprzyc logikę. Przecież stoi tu i z nim rozmawia. To nie jest sen, to po
prostu dziwna rzeczywistość.
— Alex jesteś
mistrzem gaf. Przecież jego miało tu nie być…
— Wróciłem tylko po…
— Wcześniej nie
wróciłeś.
— Wcześniej?
— Nie powinnaś się
odzywać mamo. Tylko psujesz relację między swoją młodszą wersją, a moim ojcem.
— Miałeś się nie
odzywać, to znaczy, że nie otwierasz swojej paszczy. Tak, nie wróciłeś.
Pamiętam to jakby było wczoraj. Ona jest mną, a ja jestem nią. Jestem z
przyszłości Tom… — spojrzała w oczy chłopaka. Dzisiaj były wyjątkowo błękitne.
Zapewne to dzięki słońcu, które wlewało się do pokoju.
— Przyszłości?
— Hermiona nigdy Ci
nie powiedziała prawdy jak się tutaj znalazła. Wiem o tym. Zawsze zasłaniała
się bajką, że jej ojciec był mugolem, a jej matka czarownicą czystej krwi. Tak
naprawdę Hermiona Granger urodziła się w roku 1980. Przybyła tutaj w bardzo
ważnej misji, która miała na celu, powstrzymać pewnego młodego chłopaka, od
jego planów — teraz oboje spoglądali na siebie.
— Dlatego wszystko o
mnie wiedziała?
— Właśnie dlatego.
Wiedziała kim jesteś, skąd pochodzisz. Nie zdziwiło Cię dlatego tyle wiedziała
o Komnacie Tajemnic? Wiedziała, bo przecież ona pomogła potem ją otworzyć, w
przyszłości. To ona działała aby Lord Voldemort został wreszcie wyeliminowany.
Ten człowiek przez całe jej życie, próbował zabić jej przyjaciół, rodzinę. Ona
przybyła aby Cię powstrzymać, jednakże nie spodziewała się tego co zastała.
Młody, inteligentny i przystojny mężczyzna. Może i nie doświadczony, jednak na
początku to była jej misja. Zaprzyjaźnić się, mieć z tobą dobre stosunki. Wejść
w ciebie, jakim jesteś teraz. Po części się udało, jednak – zakochała się. To
był błąd. Potem poczęty został Alex, który jak widzisz ma aktualnie bardzo
niewyparzony język, to wina braku wychowania. To moje niedopatrzenie. Mniejsza
o to. Hermiona uciekła od ciebie, bo stawałeś się tyranem. Bała się, że osoba,
która bez skrupułów zabiła własnego ojca, zabije również i ukochaną. Bała się,
to chyba zrozumiała. Po roku mogła wrócić do swoich czasów, tak właśnie
zrobiła, wróciła. Nie wiedziała jednak, że będziesz tak cierpiał. Żałowałam i
żałuje, tego co zrobiłam, a raczej Ci zrobię. Zawsze chciałam do ciebie wrócić,
żyć z tobą, kochać. Nie mogłam jednak teraz, w przeddzień urodzin naszego syna,
nadarzyła się okazja. Wróciłam i błagam moją młodszą kopię, o to, żeby tutaj
została z tobą — starsza z kobiet opadła bez sił na kanapę. Nikt nie zamierzał
się odezwać, bo co tak naprawdę można powiedzieć? Przepraszam? Dziękuje? Proszę?
Tu nic nie pasowało.
— Zostań — po raz
kolejny padło z ust.
— Podejmie decyzję
sama. Wierze w to, że skoro Ty i ona jesteście jedną i tą samą osobą, postąpi
słusznie. Mamo — zwrócił się jednak do młodszej Hermiony — wychowałaś mnie
dobrze, wyrosłem na prawdziwego mężczyznę, przynajmniej ja tak uważam. Mimo, że
nie poznałem ojca, zawsze czułem, że ta sprawa jest nie zamknięta, a bolesna
rana, otwarta nawet dzisiaj przeszkadza mojej rodzicielce. Nie czekaj aż będzie
za późno, po prostu zostań. Ona Cię błaga i ja Cię błagam. Wiem, że w tym
czasach, mam zaledwie kilka tygodni, jednak w moim świecie, nie mogę znaleźć
sobie miejsca. Jestem dzieckiem przeszłości i przyszłości. Rozdarty między dwa
światy, które nie powinny nigdy się spotkać, nie powinny mieć potomków, ale
jednak, jestem — spoglądał w oczy przestraszonej dziewczyny. Oboje o mlecznym
spojrzeniu, oboje myśleli podobnie.
— Została nam minuta.
— Musimy się
pożegnać. Podejmij właściwą decyzję. Żegnaj tato, mam nadzieje, że się jeszcze
zobaczymy — pomachał w kierunku swojego ojca, który nadal stał w bezruchu.
— Kocham Cię Tom,
cokolwiek się wydarzy, zawsze będę Cię kochała — i ona machała, gdy ich postaci
powoli bledły, rozpływały się. Zarzucili na siebie zmieniacz czasu, który po
chwili zabłysnął i zabrał ze sobą dwie postaci. Już ich nie było, a pośrodku
pokoju została tylko Hermiona razem ze swoim narzeczonym.
— Co to było?
— Nie mam pojęcia.
— Wiesz tylko
milczysz. Kim właściwie jesteś?
— Jestem kimś kogo
tutaj być nie powinno.
— Nie pieprz głupot.
Powiedź mi wreszcie prawdę!
— Nie krzycz w domu!
Obudzisz Alexandra. Powiem Ci, powiem jednak daj mi się skupić, proszę. —
nastała chwila milczenia gdy dziewczyna mobilizowała wszystkie swoje myśli,
wspomnienia. Musiała to powiedzieć jak najlepiej.
— Tak naprawdę
nazywam się Hermiona Granger i urodziłam się w 1980 roku. Chodziłam do Hogwartu
w czasie, gdy byłeś już Lordem Voldemortem. Spotykaliście się nie raz, jednak
za każdym chciałeś mnie zabić, mnie i moich przyjaciół. Potem jednak, odszedłeś,
zostałeś zgładzony przez Harry’ego Pottera. Zabił Cię, jako jedyny, który mógł
tego dokonać. Wszystkie horkruksy, zostały zniszczone, a na samym końcu i Ty.
Dokończyłam szkołę i zaraz potem, szybko znalazłam posadę w ministerstwie
magii. Wszystko było pięknie i ładnie, do czasu. Dostałam misje. Miałam cofnąć
się w czasie i powstrzymać Cię od tego wszystkiego. Zabiłeś tyle osób, które
były bliskie mojemu sercu. Nienawidziłam Cię i teraz też powinnam, jednakże… Od
miłości do nienawiści jest jeden krok. Zadziałało zupełnie odwrotnie.
Pokochałam Cię, choć nie powinnam. Pochodzę z mugolskiej rodziny. Gardzisz
wszystkimi ludźmi, którzy mają choćby styczność z takimi osobami, nie mogę
tutaj zostać, ze względu na dziecko, które będę okłamywać. Sama siebie okłamuje,
przez tyle czasu, a przede wszystkim, jestem tym wszystkim zmęczona, nie
potrafię tak dalej. Przepraszam — łzy pociekły po policzkach dziewczyny.
— Mimo tego, że teraz
znam prawdę. Będę mógł z tym żyć. Nie zauważyłaś? Pierścień pękł! Zabiłaś we
mnie wszystko co złe i pozwoliłaś mi się cieszyć, tym co ważne. Jestem
mugolaczką? Trudno, pokochałem Cię. Uwierzyłem, że miłość ma jakiekolwiek
znaczenie w tym świecie. Wszystko dzięki tobie — Tom spuścił głowę nisko. To
była prawda. Żałował za grzechy, które popełnił. Żałował dla niej. Nie było
takiej drugiej osoby na świecie, dla której mógłby to zrobić. Kochał ją tak
mocno, jak nikogo wcześniej. Mimo, że to uczucie było nowe, takie nieznane,
wiedział, że to na całe życie.
— Brzydzisz się mną.
— Niekoniecznie.
Trudno mi zaakceptować to wszystko, jednak wiem, że z czasem to minie. Kocham
Cię — chciał do niej podejść, przytulić ją, jednakże nie był w stanie. To ona
do niego podeszła. Wtuliła się w jego pierś.
— Sama nie wiem, to
wszystko jest skomplikowane.
— Zdaje sobie z tego
sprawę. Hermiono, muszę teraz wyjść. Znam całą prawdę. Jeśli nawet odejdziesz,
będę dobrym człowiekiem. Nawet jak mnie opuścisz, ja nie zmienię się w kogoś,
kim nie chcesz, żebym został — odsunął się od niej. Wziął teczkę, która leżała
na fotelu. Podszedł do drzwi, nacisnął klamkę.
— Wrócę po pracy —
wyszedł. Drzwi trzasnęły za nim. Hermiona usłyszała głosik swojego małego
synka. Poszła do sypialni i podniosła maleństwo z łóżeczka. Na szafce nocnej
dalej leżał zmieniacz czasu. Czekał na jej decyzję. Kochała Toma, kochała
Alexandra. W tym świecie, była kimś innym, jednak nie wiedziała czy jest w
stanie zmienić cały świat, całe swoje dotychczasowe życie dla niego. Bolało,
mocno. Całe życie przeleciało jej przed oczami. Umierało w niej wszystko, co kiedyś
było ważne. Jaką decyzję podjąć, aby potem nie żałować całe życie. To jest
pytanie, na które tak bardzo chciała znać odpowiedź.
pierwsza
OdpowiedzUsuńHehehe :D
Usuńtwój blog jest cudowny wszystkie poprzednie 30 rozdziałów przeczytałam w jedną noc (a powinnam się uczyć XD) jest to niesamowite spojrzenie na postać Toma masz wspaniałą wyobraźnię. Zyskałaś nową fankę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :D tylko nie zarywajcie nocek, żeby przeczytać moje opowiadanie c:
UsuńŚwietny, wspaniały po prostu cudowny jest ten rozdział :* Kocham to opowiadanie i nie mogę uwierzyć ,ze to ostatni rozdział :( :* <3
OdpowiedzUsuńPrzed nami jeszcze epilog, kto wie jak się zakończy to wszystko :)
Usuńniestety :((
UsuńCudowne! Bardzo podobała mi się rozmowa :) a nawrócony Tom jest niezwykły *.* Czekam niecierpliwie na epilog ;)
OdpowiedzUsuńEpilog będzie (jakby ktoś nie widział) 14 maja c;
UsuńI
OdpowiedzUsuńCO
ONA
ZROBIŁA!?
Teraz nie bd spać w nocy głowiąc się nad tym :/
To dopiero w epilogu :D
UsuńCudowny ♡
OdpowiedzUsuńDziękuje c:
UsuńI LOVE it! Czemu kończysz?! Ale czekam na epilog ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
Pozdrawiam xoxo
http://invicible-ff.blogspot.com/
Dlaczego kończę? Bo to już koniec :D
UsuńSzkoda :( Uwielbiam czytać twojego bloga
UsuńTo, że jedna historia się kończy, nie znaczy, że nie zacznę drugiej ;)
Usuńto mnie całkiem pociesza, bo to opowiadanie jest ciekawe. Z resztą nie często można spotkać Tomione, prawda? :)
UsuńNiestety nie. Są blogi na onecie, a te które powstały dlaczego, że ja piszę Tomione są kiepskie. Jedyny blog, który odwiedzam to jeszcze atlas-chmur ale tam jest świat pozbawiony magii.
UsuńPięknie! Kilka literówek było, ale co tam rozdział świetny!! Czekam na następny!!
OdpowiedzUsuńNastępny to tylko epilog.
UsuńPrzeczytane. Hm. Bardzo ciekawie to rozegrałaś, Kamciu, oj bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńStarałam się jak najbardziej, specjalnie dla ciebie. Wiem, że uwielbiasz moje Tomione i starałam się żebyś je zapamiętała do końca życia :D
UsuńNie mogę uwierzyć, że to już koniec - zwłaszcza, że zaczęłam czytać od początku, i czytając ten rozdział, nie wiele rozumiałam, ale wiem, że to coś cudownego i nie chcę, żebyś kończyła. :(
OdpowiedzUsuńTo jedno z najlepszych Tomione jakie czytałam, nieco pogmatwane, ciężko się odnaleźć - ale właśnie to cenię! ;)
O matko, chyba będziesz pisać następne opowiadanie? Nie wytrzymam dłużej, nie wytrzymam do 14!
my-story-of-jb.blogspot.com
Przeczytaj od początku, akcja wcale nie jest skomplikowana. Wystarczy przeczytać HP i zobaczysz, że dla mnie inspiracją stał się kanon. Będę pisać następne.
UsuńBlog świetny... szkoda że to ostatni rozdział wspaniale piszesz przeczytałam te rozdziały w 2 godziny (30 dzisiaj w niecałe 15 minut) uwielbiam twojego bloga :) czekam na epilog ;)
OdpowiedzUsuńWiktoria Chmura
Dziękuje bardzo. Epilog zawiśnie na blogu niebawem :)
UsuńCo za akcja :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się podobało :)
UsuńKamana, boję się. Weź nie strasz. Cudowny rozdział. Czekam na Epilog kochana. ☺
OdpowiedzUsuńAlexandra
Ja też się boje, czy przypadkiem mnie nie zjecie jak przeczytacie epilog.
UsuńEpilog rozwiąże wszystkie moje sploty myśli. Cudowne jest mieć kogoś kto umie pisać tak piękną historię.
OdpowiedzUsuń(niektórzy uważają, że ten rozdział jest pełen napięcia a ja się przy nim rozluźniłam :) )
To w takim razie gratulację. Moim zdaniem, też powinni się rozluźnić, gdyż Tom wreszcie dowiaduje się prawdy Hermionie i powinno być tylko lepiej bądź gorzej :D Wszystko zależne jest od jego reakcji.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCudne... Ta końcówka trzyma w napięciu... Liczę, że jednak będzie happy end, w tym sensie, że Hermiona zostanie z Tomem. Oni kochają się. Są dla siebie stworzeni. No i jest jeszcze Aleks. Stworzyliby piękną rodzinę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Alexander jest świetny, udał mi się. Kto wie, epilog już tak blisko.
UsuńCudowne. nie mogę uwierzyć że został jeszcze tylko epilog. Cały rozdział czytało mi się bardzo przyjemnie, czekałam na to aż wkońcu Tom się dowie prawdy o Hermionie ale Nienawidzę takich końcówek ! Chociaż sama kocham takie pisać i wnerwiać ludzi czytających moje " wypociny " to sama czytać czegoś takiego nie lubię. Przez Ciebie nie zasnę ;-;. Jak już wspomniałam w komentarzu pod poprzednim rozdziałem - Mam złe przeczucia, że stanie się coś niedobrego. Ktoś zginie, jeżeli to będzie Tom to mam focha na cały świat przez następne pare dni xD. Jeszcze raz: Cudowny rozdział. Czekam na Cd. :)
OdpowiedzUsuńW sumie nie myślałam nad tym, żeby kogoś uśmiercać, ale zawsze mogę to jeszcze zmienić xD
UsuńNie, nie ! Nie musisz zmieniać swoich planów xd. Najlepiej żeby wszystko sie dobrze skończyło :).
UsuńWeny życzę.
Wiem wiem, tylko żartowałam. Jak będzie, dowiecie się za tydzień.
UsuńA dałoby się jakoś tak wcześniej dodać tem epilog ? xD
UsuńNie. Chce go dodać w moje 20 urodziny c: To dla mnie szczególna data.
UsuńNIE W TAKIM MOMENCIE! Kamana no! *foszki*
OdpowiedzUsuńDobra, przeszło mi. Rozdział świetny itd, Aleksander męski tak bardzo. Czekam z niecierpliwością na epilog:)
Susan Kelley
Dziękuje serdecznie c:
UsuńŚwietnie, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJa się tu już całkiem pogubiłam! Ale muszę przyznać, że od 20 rozdziału jest fenomenalnie :D
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńDroga Kamano :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowitą osobą. Twoje opowiadania są przepelnione tajemniczoscią, sutelnoscia i pieknem. Wszystkie rozdzialy czytałam z wielką ciekawością. Bardzo się ciesze ze trafilam na twojego bloga.
Czytalam już jedno z Twoich Darmione i równie mocno mi się podobało.
Mimo tego ze bylo parę błędów ortograficznych, jezykowych i interpunkcyjnych, to mi to nie przeszkadzało.
Będę teraz z niemałą ciekawoscia czekac na epilog.
Mam Ci tak stasznie dużo to powiedzenia.
Tom w twoim opowiadaniu jest taki niezwykly, skryty, delikatny, ale również drażliwy i porywczy.
Hermiona jest pokazana z zupelnie innej perspektywy. Pokazałaś że ona również potrafi się bawić, szaleć, ze również popełnia głupoty, że nie jest tylko nienaganną uczennicą.
Za to Państwo Balck chwycilo mnie za serce swoim wyczuciem czasu i czasem wręcz brakiem subtelnosci.
Cieszy mnie również to ze w tym opowiadaniu było mało Rona (nie lubie go, ale uważam ze w niektorych opowadaniach zbyt częste i mocne robienie z niego potwora to glupota ).
Ogólnie całe opowiadanie jest cudowne.
Uwielbiam to w jaki sposób piszesz i podziwiam twoją pomysłowość.
Dziękuję Ci ze napisałaś coś tak wciągającego i niezwykłego :)
Życzę jeszcze większej weny, sukcesow w pisarstwie i ciaglego rozwoju.
Łomatko. Nie spodziewałam się tak pochlebnej opinii na sam koniec c: Dziękuje i niedługo zapraszam na epilog.
UsuńJeden dzień... by pokochać Tomione. Znalazłam je na fb i z ciekawości zaczęłam czytać. Koniec opowiadania dotknie mnie równie mocno jak osoby, które byly z tobą od początku. Przeczytam je jeszcze raz xd Epilog ma być długi!!@
OdpowiedzUsuńNie jest, przykro mi ;)
UsuńKochana Kamano,
OdpowiedzUsuńpiszesz tak, że aż mi słów brakuje
to jest takie piękne i tajemnicze zarazem,
Mam nadzieje ze epilog wstawisz rano gdyż nie będę się mogła skupić XD
zazdroszczę Ci talentu
pozdrawiam i życzę weny na następne opowiadania ;D
Już dodałam, specjalnie dla was.
Usuńjestem Ci naprawdę wdzięczna za to opowiadanie! Widzę, że masz niebiański talent!!!! po prostu BOMBA! co tu więcej mówić?! niestety ja się nie posłuchałam prośby i zarwałam dzisiejszą noc, ale wiem, że było warto! podziwiam twoja bogatą wyobraźnię!!!
OdpowiedzUsuń~wierna czytelniczka
Dziękuje serdecznie. Takie komentarze będą mnie cieszyć zawsze.
Usuń