Witajcie kochani.
Jak u was? Czaicie to co nie? Mamy 2015 rok! Wiem, spóźniłam się z rozdziałem, musicie mi wybaczyć, trochę zdycham po tej cudownej nocy, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zapraszam was serdecznie na kolejny rozdział mojego Tomione i chciałam podziękować wszystkim czytelnikom. Jesteśmy już w połowie.
Jak u was? Czaicie to co nie? Mamy 2015 rok! Wiem, spóźniłam się z rozdziałem, musicie mi wybaczyć, trochę zdycham po tej cudownej nocy, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zapraszam was serdecznie na kolejny rozdział mojego Tomione i chciałam podziękować wszystkim czytelnikom. Jesteśmy już w połowie.
Kochani, jeszcze jedno ogłoszenie, jeśli już znajdujecie się na tym blogu, zostawcie po sobie ślad. Może to być zwykle serduszko, najzwyklejsze, po prostu zostawcie ślad po swojej obecności.
Rozdział 15
Wejść do komnaty tajemnic było w miarę łatwo, za to wyjść z
niej, o wiele ciężej. Dziewczyna gramoliła się powoli do góry, a chłopak
delikatnie pomagał jej w tej wycieczce. Była niebywale spocona i zdenerwowana.
Dawno nie czuła się tak paskudnie jak dzisiaj. Jej ciało, było okropnie
zmęczone, wszystko przez ten idiotyczny plan Toma. Zabrać ją do komnaty? Mógł
wymyślić coś lepszego, nie tego się po nim spodziewała, była całą tą sytuacją
niezmiernie zażenowana.
-Wychodzimy już- szepnął. Wiedziała, że stara się uspokoić
sytuację, jednakże na nic się to zdało. Pospiesznie starała się wyjść z dziury
jednak zablokowała się.
-Cholera- warknęła. Nie chciała tkwić w tym miejscu ani
minuty dłużej. Zaparła się mocno nogami i wypchnęła się na wewnątrz. Dysząc ze
zmęczenia, usiadła na podłodze i obserwowała jak dołącza do niej chłopak.
Zjawił się tuż obok niej i przygarnął ją ręką do siebie. Westchnęła, popatrzyła
w jego niebieskie oczy.
-Nigdy więcej- wypowiedziała swoje żądanie. Kiwnął tylko
głową, zapadła cisza, która była bardzo nieznośna dla dziewczyny. Kręciła się,
nie mogła się wygodnie usadowić, trudno się dziwić skoro zajmowała miejsce na
podłodze.
-Idziemy?- tak bardzo chciała usłyszeć z jego ust te słowa.
Poderwała się do pionu, jednakże zrobiła to za szybko, gdyż zakręciło jej się w
głowie. Całe szczęście, że Riddle był w pobliżu. Złapał ją w ostatnim momencie,
na posadzce było ślisko, nie byłoby to miękkie lądowanie. Wtuliła się w jego
koszulę, tak ładnie pachniał.
-Tak, idziemy- nie chciała poruszać ani na chwilę tego co
się stało. Wyszli bez słowa i udali się w kierunku lokum Slytherinu. O tej
porze, nikogo się nie spodziewali, jednakże zdziwili się gdy zobaczyli Oriona.
Siedział, maczając akurat swoje pióro w kałamarzu. Spojrzał podejrzliwym
wzrokiem w kierunku kochanków, uśmiechnął się.
-Widocznie nie tylko ja nie śpię po nocach- rzucił w ich
kierunku. Oby dwoje jednak nie mieli ochoty na rozmowę.
-Idę spać- powiedziała Hermiona, pomachała ręką w kierunku
Blacka i wskoczyła na schody, po chwili drzwi do jej dormitorium trzasnęły z
wielką siłą.
-A Ty nie idziesz?- nieustępliwy jak zwykle, młodszy od
dziedzica Slytherinu, chłopak puścił w jego kierunku oczko. Starszy, skrzywił
się nieznacznie.
-To nie tak jak myślisz- odpowiedział na pytanie, które
niemo poruszył. Tam ten tylko wzruszył ramionami.
-Nie wiesz co myślę, jednakże widać, że się jej nie
podobało. Radzę przemyśleć swoje zachowanie. Wiesz… Walpurgia też na wiele
rzeczy mi nie pozwala. Z jednej strony, to bardzo denerwujące, jednakże z
drugiej… Myślę, że ma rację- jego oczy błyszczały jak mówił o swojej ukochanej.
Był jej oddany duszą i sercem, co zawsze można było wyczytać jak z otwartej
księgi.
-W to nie wątpię, idę- rzucił przez ramię i sam skierował
się w stronę swojego pokoju. Nie wiedział, co jego kolega ma jeszcze w planach,
i w sumie mało go to obchodziło. Niech sobie mówił, robi co chce, on nie
zamierza się podporządkować Hermionie, takiego słowa nie było w jego słowniku.
Wszedł do pomieszczenia, rzucił się na łóżko. Zasłonił swoje oczy, rękoma,
syczał jak wąż.
-Na to co mi było, na jaką cholerę ją tam zabrałem- możliwe
jest, że Tom Riddle był złym człowiekiem, ale jaki zły człowiek, żałuje swoich
czynów po tak krótkim czasie? Przecież to się nie sprawdza i jest niemożliwe.
Rozebrał się, w pośpiechu, wskoczył w pierzyny swojego łóżka. Sen powinien
przynieść mój wreszcie spokój, a tego potrzebował najbardziej. Nie może
przecież ciągle się martwić, co przyniesie jutro.
(***)
Dni mijały, powoli dla nich. Mimo tego, że Boże Narodzenie
było zapasem, nie zapowiadało się, że uczniowie ze Slytherinu, w tym roku
chętnie opuszczą zamek. Wszystko oczywiście przez nich, zakłady, które dalej
miały miejsce w tym domu, było przyjmowane i zatwierdzane co jakiś czas.
Oczywiście, nikt nie mówił o tym głośno, na terenie szkoły, było to przecież
nielegalne, a dyrektor nie powinien zajmować się takiego typu rzeczami. Wszyscy
bacznie obserwowali Toma i Hermionę, która z największą ostrożnością, starali
się uniknąć sytuacji, które zagrażałby im związkowi. Nie licząc państwa Black,
którzy jak zwykle byli niezmiernie zajęci sobą.
-Tak bardzo kocham jak tak robisz- mruczała swojemu
ukochanemu Walpurgia do ucha. Hermiona prawie wybuchła śmiechem. Siedzieli jak
zwykle w pokoju wspólnym, a ta dwójka publicznie przedstawiała swoje uczucia,
które czasem, przekraczały wszelkie granice, nie mniej, Granger cieszyła się z
tego. Mogła spokojnie siedzieć, blisko Toma, a nikt nie podejrzewał ich o
jakiekolwiek bliższe kontakty, wszyscy wtedy mieli utkwione oczy w ordynarnej
dwójce, która aktualnie zatapiała się w namiętnym pocałunku. Nikt nie
zorientował się nawet, że chłopak delikatnie musnął dłoń dziewczyny.
Uśmiechnęła się zadziornie, a następnie wróciła do lektury. Były to te chwilę,
która uwielbiała z nim. Mimo tego, że dla reszty, nie byli razem, takie drobne
gesty, sprawiały, że czuła się szczęśliwa, szczęśliwa jak nigdy. Nie wiedziała
jednak, że ktoś, mimo tak wnikliwego zajęcia, widział to.
-Nie przy ludziach- syknęła Walpurgia w kierunku dwójki,
która odskoczyła od siebie jak oparzona. Powinni być bardziej ostrożni,
odetchnęli jednak z ulgą, gdy zorientowali się, że nikt oprócz niej, nie mógł
tego zauważyć. Niedobrze, bardzo niedobrze.
-Dzięki- odpowiedziała starsza czarownica i złożyła ręce w
przepraszającym geście. Ciemnowłosa uśmiechnęła się zadowolona i wróciła do
penetrowania ust swojego chłopaka, to lubiła ostatnio najbardziej. Młoda
kobieta, postanowiła wrócić do lektury, nie mogła sobie pozwolić na kolejne
takie zachowanie, to nie w jej stylu, jeśli coś jest tajemnicą, powinno nią
pozostać, tego samego zdania był przecież Tom, jednakże… Nie spodziewała się
tego, że z perspektywy czasu, chłopak zaczął zupełnie inaczej patrzeć na ich
wzajemne relację. Nie tylko dlatego, że weszły na zupełnie inny poziom
zbliżenia, ale to, co razem tworzyli, składało się w cudowną całość. Są jak
ogień i woda, ona zawsze topi jego zapędy, są jak słońce i księżyc, to ona
pojawiła się w jego życiu i przewróciła je do góry nogami. Tak wprawdzie być
nie powinno, wszystkie decyzję, które teraz się pojawiały, podejmował z myślą o
niej. Wreszcie nie myślał tylko o sobie. Jego plan zemsty powoli rozmazywał
się, dlaczego? Czy miłość może dać aż tak dużo, że człowiek powoli zmienia się
na lepsze? Oto pytanie, które cały czas zaprzątały mu głowę, nie ważne czy
odpowie na nie teraz, czy w przyszłości, odpowiedź będzie podobna. Wszystko się
zmienia, jeśli poznasz w swym życiu, odpowiednich ludzi, właśnie na to czekała,
biedna dusza chłopaka.
-Macie dzisiaj jakieś plany?- zagadnęła tą dwójkę. Pierwsza,
jak zwykle z resztą, do odpowiedzi wyrwała się mlecznooka.
-Właściwie miałam ochotę iść do biblioteki- powiedziała z
uśmiechem na ustach. Tom, który starał się jak mógł, sprawiać wrażenie zupełnie
obojętnego na jej słowa, odparł bezwiednie.
-Pójdę z tobą- akurat wtedy, oczy wszystkich zebranych w
pokoju, zwróciły się na nich. Patrzyli, podejrzliwie, na dwójkę tajnych
kochanków, dlaczego akurat teraz nie mogli się ujawnić.
-A wy co tak patrzycie?- zwrócił się do nich pogardliwym
tonem, odwrócił się w kierunku zaskoczonej, jego zachowaniem dziewczyny.
Uśmiechnął się przyjaźnie.
-Idziemy?- takie banalne, wszystkim pokazać, że są tylko
przyjaciółmi, jak w duchu, zjada ich pożądanie, ich ciała, takie nieodporne na
to wszystko, to właśnie on. Dwójka bezmyślnych ludzi, których plany
skomplikowało spotkanie, wspólnie spędzone chwilę, gdy dzień kończył już wartę,
a słońce kładło się spać, również i na odwrót. To wszystko przez, czas, pan
czasu miał ciekawe plany dla tej dwójki, dał im szansę na stworzenie wspólnej
przyszłości, jeśli wyrzekną się poprzedniego życia, poprzedniej tożsamości.
Ona, dziewczyna z przyszłości, zostałaby tutaj, z nim, a on, człowiek, którego
losy rozpoczynały się od roku tysiąc dziewięćset dwudziestego szóstego, zmieni
swoje życie, na dobre.
-Dobrze, skocze tylko po torbę- powiedziała w jego kierunku.
Powoli udała się w kierunku schodów, położyła swoją małą dłoń na poręczy i
powoli wspinała się do góry. Do głowy by jej nie przyszło, że coś złego może
się przydarzyć. Zachwiała się, przynajmniej takie odniosła wrażenie, ostatkiem
sił, przywarła to barierki, oddychając ciężko, kropelki potu pokazały się na
jej czole.
-Hermiona?- biegł w jej kierunku, porwał w ramiona. Teraz, mogli
na chwilę być sobą, przestraszona wtuliła się w chłopaka, nikt nie powinien
widzieć jej łez, łez, która oddawała tylko jemu, chociaż prawdziwa kobieta,
nigdy nie powinna płakać przez mężczyzną, poznając jego, definitywnie
stwierdziła, że czasem takie momenty są potrzebne aby umocnić swoje relację.
-Ja z nią pójdę- zaoferowała Walpurgia, przeciskając się
przez tłum gapiów, którzy zbierali się pod schodami. Chwyciła zdezorientowaną
dziewczynę, pod rękę i pociągnęła za sobą. Granger nie protestowała, właściwie
nie miała powodu żeby to zrobić, powoli szła za swoją przyjaciółką, aż wreszcie
obie znalazły się w swoim wspólnym dormitorium, daleko od ludzi, którzy
właściwie, mogli tylko i wyłącznie im zaszkodzić.
-Co to właściwie było?- zapytała, mierząc ją wzrokiem.
Starsza, wzruszyła po prostu ramionami. Sama nie była właściwie pewna co przed
chwilą się wydarzyło.
-Nie wiem, chyba straciłam równowagę i tak wyszło- dodała na
usprawiedliwienie. Panna Black, westchnęła teatralnie, coraz częściej martwiła
się o swoją współlokatorkę, która nie tylko jej przysparzała zmartwień. Tom,
który był ważną osobą w życiu Oriona, również się męczył, jednakże nie powinna
poruszać tego tematu z dziewczyną, tylko dwójka kochanków, powinna rozmawiać ze
sobą na te tematy, tak jak ona i słodki miś. Uśmiechnęła się, to określenie
właściwie nie pasowało do wysokiego, ciemnowłosego, młodego mężczyzny, którym
był jej przyszły mąż.
-Jeszcze trochę i wszystko wyjdzie na jaw- musiała chociaż
dać im obojgu do myślenia, szczególnie teraz, gdy zaczyna powoli dziać się coś
dziwnego, co nie powinno mieć tutaj miejsca. To zasłabnięcie dzisiejsze, a
dodatkowo wyprawa tych dwojga o, której wspominał jej narzeczony. Coś tutaj nie
grało, podejrzewała właściwie Toma o coś absolutnie złego i obrzydliwego.
-Nie rozumiem- nie miały sobie nic do dodania, blada twarz
Hermiony, nie wyglądała najlepiej, co właściwie, stało się wczoraj, że wygląda
tak źle, jakby śmierć zajrzała jej prosto w twarz? To okropne, niewybaczalne,
będzie ich jeszcze bardziej obserwować, nie dopuści.
-Kochasz go, prawda?- musiała wreszcie wiedzieć, co tak
naprawdę, ukrywa w swoim sercu. Zarumienić się, to nie grzech, ale stać
bezczynnie, gdy odpowiedź jest już na czubku języka, to grzech, niewybaczalna
zbrodnia, skierowana w kierunku drugiej osoby.
-Nie umiem odpowiedzieć- cały czas, tylko nie wiem, nie
potrafię. Niezadowolona prychnęła. Nie spodziewała się, że osoba, która
potrafiła odpowiedzieć na każde, dosłownie każde pytanie, tym razem, zachowa
się w tak perfidny sposób.
-Idź już, muszę pomyśleć- musiała zostać sama. Dziewczyna,
szybkim krokiem udała się w kierunku drzwi, pomachała jeszcze swojej koleżance,
a następnie zeszła na dół. Czuła na swojej osobie, wiele spojrzeć, od tych,
pełne pogardy, które zapewne wysyłała jej Ashley, do tych troskliwych, które
były zauważalne w oczach Toma. Skierowała się w jego stronę, nikt na całe
szczęście dzisiaj jej nie przeszkodził w dotarciu do Riddle’a. Wyszli
pospiesznie i udali się do biblioteki. Zasiedli przy stole, każde z nich
zatopiło się w lekturze. Wprawie, jutro było już Boże Narodzenie, jednakże
zawsze warto było się uczyć, oboje przekonani byli o tym, że im wcześniej się
coś zrobi, tym lepiej.
-Nie sądzisz, że ostatnio, spędzamy ze sobą dużo więcej
czasu niż zwykle?- zapytała unosząc delikatnie swoją głowę z nad książki.
Przyjrzał się jej badawczo. Właściwie, nie chciał jej teraz spuszczać, ani na
chwilę, z oczu. Nie dlatego, że martwił się zaistniałą sytuacją ale obawiał się
o własne interesy, właśnie tak, prawdziwy Tom, ten zły, był przy okazji
perfidnym egoistą, troszczącym się tylko i wyłącznie o własny tyłek. Przebywał
z nią tyle, bo chciał dowiedzieć się, czy przypadkiem, gdzieś nie wyjawi,
choćby nieświadomie, jego tajemnice.
-Nie wydaje mi się- przekręcił palcem kartkę. Właściwie, to
od pewnego czasu, udawał, że czyta. Nie chciał setny raz czytać tego, co już
znał na pamięć, po co mu transmutacja dla zaawansowanych, skoro i tak zaliczy
owutemy z najlepszymi ocenami w szkole? On był ponad tych wszystkich uczniów i
nauczycielki, razem wziętych. Uśmiechnął się delikatnie, sprawiało mu to wielką
satysfakcję, cieszył się z tego, że może być w czymś najlepszy.
-Właściwie, nie musi Cię tutaj być, mogę zostać sama-
rzuciła mu pomysł. Zignorował go.
-Powiedziałam, że możesz pójść i porobić coś ciekawszego niż
siedzenie ze mną, gdy nie mamy nawet możliwości do rozmowy- wskazała palcem w
kierunku bibliotekarki, która łypała na nich wzrokiem. To nie był problem,
wystarczył jeden, uroczy uśmiech chłopaka, a mógł wszystko, a nawet jeśli to
nie podziała, wystarczy jedno machnięcie różdżki, które wykonał, tak właściwie,
już wcześniej.
-Ona nas nie słyszy, uwierz mi na słowo, a poza tym lubię
twoje towarzystwo- nie spodziewał się zupełnie, że opasły tom spadnie na jego
głowę, a przed jego oczami pojawią się mroczki. Kto do jasnej cholery, odważył
się, zrzucić na niego coś takiego? Przecież to prawdziwa hańba i zniewaga.
Otworzył oczy, szeroko.
-Dlaczego to zrobiłaś, oszalałaś?- nie mógł powstrzymać się
od krzyku, po prostu, zrobił to co w jego naturze, leżało, najlepiej się czegoś
pozbyć niż, zostać z problemem potem.
-Bo mi się tak podobało, miałam ochotę zobaczyć jak się
denerwujesz. A teraz przejdźmy do konkretów, nie wytrzymam dłużej, związek w
ukryciu? Bądź z nim sam, razem ze swoim potworem, ja nie zamierzam w tym
siedzieć, to nie ma przyszłości- warknęła, zebrała swoje książki, a gdy ten
chciał chwycić ją za wolną rękę, odtrąciła ją.
-Oprócz tego, nienawidzę węży, a jeszcze bardziej tajemnic,
a szczególnie takich, które przeszkadzają mi w normalnym funkcjonowaniu-
odprowadził ją wzrokiem, wiedział jak znikała za jednym z regałów, jego ręka
opadała w szaleńczym tempie na stolik, który zadrżał za sprawą jego dotyku.
Dlaczego pozwolił jej odejść? Znowu straci kogoś na kim mu zależy, na początku
matka, która była zbyt słaba, aby wychować swoje dziecko, które porzuciła,
zostawiła w sierocińcu, możliwe, że na lepsze mu to wyszło, jednakże zawsze
żałował, że nie miał sposobności jej poznać. Westchnął, czy to jego wina, że
jego serca i jej zapewne też, teraz tak boli? Podjął chyba złe kroki, powinien
starać się o to, żeby wszystko inaczej się potoczyło. Jeszcze raz, niezwykle
zdenerwowany, stwierdził, że jest prawdziwym idiotą.
(***)
Nie chciała się z nim widzieć, ani wczoraj, ani dzisiaj. Co
z tego, że dzisiaj były święta, nie chciała go widzieć, po prostu to wszystko,
sprawiało, że czuła się coraz gorzej. Kochała go? To bardzo możliwe, zważywszy
na to, że tylko z nim czuje, jak jej serce chce powoli się wyrwać z piersi.
Westchnęła. Wreszcie zje coś porządnego, od wczoraj nie jadła nic dobrego.
Przespała całe śniadanie, dlatego postanowiła, że chociaż podczas obiadu, umili
sobie ten czas, poczęstunkiem, który jak pamiętała, co roku był na najwyższym
poziomie. Schodziła właśnie ze schodów, gdy usłyszała za sobą krzyk chłopaka.
-Hermiona!- nie odwróciła się nawet, nie miała najmniejszego
powodu tego robić. Może i trochę wczoraj ją poniosło, ale miała rację. Nie
mogła tkwić w martwym punkcie, unikać reszty Ślizgonów, dlatego, że on boi się
ujawnić.
-Poczekaj do cholery- usłyszała za swoimi plecami zgrzytanie
zębów. Udało jej się jednak, przekroczyć drzwi wielkiej Sali. Była pozornie
bezpieczna, miała nadzieję, że chłopak nie postanowi urządzić dzisiaj
przedstawienia przed całą szkołą.
-Jak mówię poczekaj to masz poczekać- złapał ją za rękę. Stanęła
w miejscu.
-Czego właściwie ode mnie oczekujesz?- zapytała powoli. Widziała,
że nie jest pewny za bardzo tego co robi, bo jego gesty były niezmiernie
niezdarne.
-Zaufaj mi tylko, proszę- te ostatnie słowo, sprawiło, że
jej serce od razu zmiękło. Musiała go kochać, musiała, bo inaczej nie
zgodziłaby się na coś takiego, z miłą ochotą.
-Ufam Ci- nie wiedziała za bardzo co stało się potem,
szczególnie patrząc na perspektywy ludzi, którzy ją otaczali. A wyglądało to,
mniej więcej tam, ten Tom Riddle, który do tej pory gardził płcią przeciwną,
złapał w swoje sidła Hermionę Granger. Przyciągnął ją do siebie, tak mocno, ich
ciała do siebie przyległy, a szczególnie usta, one były zadziwiająco namiętne, zewsząd
posypały się szepty, oni jednak byli w swoim świecie, w świecie gdzie można
zmienić czas.
-Zmienię czas by z tobą być- powiedziała cicho pod nosem,
gdy wreszcie oderwał się od jej ust. Tak, tak właśnie musiało być.
Pierwsza !
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :D
czekam na następne :D
*Tu Loki*
Loki zawsze na posterunku, dziękuje serdecznie :)
UsuńŁooooooooł. Ja jeszcze Herma bd w ciąży to bd zajebiście! <3 congrats , congrats ^^ czudny rozdzialik :*
OdpowiedzUsuńZobaczymy co będzie dalej, na razie mam spokój xD
UsuńSuper! Jest rozdział!
OdpowiedzUsuńOczywiście jak zwykle wspaniały <3
Pozdrawiam i życzę weny :-)
Dziękuje :3
UsuńZapowiada się ciekawie, ale mam pewne wątpliwości.
OdpowiedzUsuńWszystko ma się potoczyć dobrze. Złe zakończenia nie są dla mnie D: .
Łykaj wenę w kapsułkach i WSZYSTKIEGO DOBREGO w nowym roku.
Hahaha i wzajemnie. Zobaczymy, epilog to jeszcze ruchoma sprawa :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOmfg! Ja chcę więcej! Uzależniłam się od tego opowiadania ❤❤ Po prostu cudne ❤ Pisz dalej! Bo ciekawość zżera mnie od środka ;).
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!
Pozdrawiam i życzę weny Kedavra :*
http://nienawidzeikochamdramione.blogspot.com/?m=1
Dziękuje, również pozdrawiam :D
UsuńCudne <3
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku :* Weny <3
Pozdrawiam Psycho :*
Ohoho, dziękuje <3
UsuńRozdział zajebisty.
OdpowiedzUsuńChce już następny *O*
Nie wiem co więcej pisać.
Tylko życzę ci weny, czasu, weny i czytelników (oraz komentujących) w 2015
~Vichi
Nie dam rady, jestem zbyt leniwa, muszę chwilę odpocząć, wreszcie.
UsuńŚwietne! Czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuje, miło, że ktoś czeka :D
UsuńJebłam na ziemię!!! TO JEST GENIALNE, NAJNAJNAJLEPSZE! Po prostu zarąbiste! Kiedy będzie następny ?
OdpowiedzUsuń5 stycznia, wszystko masz po prawej stronie bloga.
UsuńMmm, wspaniały rozdział jak zawsze :3 czyżby Hermiona była w ciąży? :o ale zajebiście by było. Mieć dziecko z Tomem :3 xD czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku i weny życzę <3
~NeveahDramione
Jesteś moim narkotykiem '-' <3
Zapiszę to w pamiętniku <3
UsuńSuper <3 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę się doczekać aż go napiszę xD
Usuńświetniaście <3 czekam z niecierpliwością na każdy rozdział <3 i w końcu tak jakby się przyznali do miłości :3 zalatuje nutką "i żyli długo i szczęśliwie" ale często gdy czytam autorzy mnie trollują bo na końcu jest zupełnie co innego niż myślałam :P reasumując : cudowne <3
OdpowiedzUsuńHahahaha, zobaczymy czy będę trollem :D
UsuńMuszę przyznać, że jeszcze niespodziewałam się ujawnienia ich związku a tu Bum ! Kamana spuściła bombę na mój uporządkowany świat bohaterów. I to jeszcze Tom tak zrobił. Hm! No cóż mogę jeszcze powiedzieć, zajebisty rozdział, czekam na next c;
OdpowiedzUsuńHahaha, wreszcie musiałam napisać coś ekstra bo przeżywaliście :P
UsuńSpuściła powiadasz? XD Jak zawsze Daga myśli tylko o jednym xd
UsuńZboczenie wszędzie :D
UsuńTak więc rozdział supraśny :3 to po 1.
OdpowiedzUsuńPo 2. jest to jeden z niewielu blogów, które mi się spodobały *o* :3 no i jak to ja oczywiście czekam na następne ;D
O to miło, być w tej mniejszości. Dziękuje :)
UsuńSwietny rozdział! :D Nie spodziweałam się, że Tom zechce się ujawnić :o Cóż czekałam na to ale obawiam się, że może to im przysporzyć kłopotów..Nie bądź trollem ;_; Czekam na następny jeszcze tylko 3 dni :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuuuużo weny <3
O ile napiszę go w terminie, bo podkreślam, jestem chora. Postaram się nadrobić, oczywiście, ale zobaczymy jak to będzie.
UsuńBędę czekać :D Duuuuuuuuuuużo zdrówka :*
UsuńPrzyda się :) Dzięki.
Usuń:D Zwykłe serduszko ♡♥♡
OdpowiedzUsuńNie no rozdział świetny jak zawsze :D
Przesyłam jeszcze tobie, ♡ żebyś nie zapomniała komentować :D
Usuń<3 !
OdpowiedzUsuńNo nareszcie, zrozumieliście na czym polega zaspokajanie bloggera. Trzeba pisać komentarze, byle jakie, ale trzeba :D
Usuń"zmienię czas by z tobą być"- jak to ładnie brzmi
OdpowiedzUsuń~ Kachna
Przecież to tytuł bloga, mam ostatnio manie, pisania opowiadań, gdzie tytuł jego, znajduję się potem w opowiadaniu. To całkiem nieźle wygląda, poza tym czytelnik może pozwolić sobie na refleksję :D
UsuńJak zwykle super <3 uwielbiam twoje blogi!!
OdpowiedzUsuńMa się to coś :3
UsuńDroga Kamano, obyś wiedziała, ile czasu zbierałam się w sobie, by napisać ten komentarz. Nie umiem pisać komentarzy:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, świetnie piszesz! Zmieniłaś moje patrzenie na Hermionę, której szczerze nie lubiłam i pokazałaś ją jako Ślizgonkę, która potrafi zawrócić w głowie samemu Lordowi Voldemortowi.
Po drugie, zazdroszczę Ci weny i pomysłu na coś takiego. Dotychczas znałam Cię raczej ze strony...ciekawych....one-shot'ów. Uważam Cię za następczynię J.K. Rowling. Dlaczego ona nie wpadła na taki pomysł?
Po trzecie, nie mam pojęcia. Całego twojego bloga czytałam z uśmiechem na ustach, co wyglądało dość dziwnie. Pisz dalej. To chyba tyle.
• Eri
( A tak na marginesie, Voldemort nie mógł kochać, bo został poczęty przez eliksir, a nie prawdziwą miłość, jak Oriona i Walpurii :D )
Tak właściwie, nie wiemy, że Voldemort mógł kochać. Nikt nie był nigdy zbyt bliskiego niego, zawsze przebywał sam. Po następne, to co powiedziała J.K. Rowling, nie zostało ujęte w książce w sposób dosłowny, dlatego chciałam się ponieść temu paringowi. Moim zdaniem, jest idealny :D Lepszy niż Dramione ale ciii :D Dziękuje za komentarz, kocham aż wreszcie się przełamujecie i piszecie je. To dla mnie wiele znaczy.
UsuńW dzisiejszych czasach też jest taki eliksir, a pomimo to takie dzieci potrafią kochać. Szach mat XD
UsuńxD hahahahahahahahaha.
UsuńWspaniały rozdział! Cudownie opisujesz uczucia bohaterów. Tomione czytam wręcz nałogowo ;) Czytałam w życiu już wiele książek, opowiadań i nic nie spodobało mi się tak bardzo jak Twój blog. Gdy go zobaczyłam pierwszy raz (było już jakieś 5 rozdziałów), to rzuciłam wszystko i skupiłam się tylko na nim. Życzę duuużo weny :*
OdpowiedzUsuń~Akneisiw
Ojejku! Dziękuje! Wreszcie piszecie te komentarze *będę to przeżywać co rozdział* co bardzo mnie podbudowuje, jestem zaszczycona i zapraszam częściej :)
UsuńBoże dziewczyno świetnie piszesz, ale nie zostawiaj mnie bez wiedzy czy Hermiona będzie w ciąży. No to czekam na kolejny rozdział. Kiedy go dodasz :) ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alexandra.
Napisane jest przecież :D Zaczynam w was wątpić powoli. Nowy rozdział, ukaże się 5 stycznia, czyli za aż dwa dni. Oczywiście, plus minus, moje spóźnienie, za trzy :D
UsuńOj tam, oj tam. Ja noszę okulary to wiesz xD. No to czekam :)
UsuńJa też xD Jakoś widzę informację, które mnie interesują :D Następnym razem, zakładka rozdziały.
Usuń;) okej, zrozumiano.
UsuńPost pojawi się dzisiaj, tak wyjaśniając moje spóźnienie :D
UsuńNo cóż brak mi słów rozdział jest świetny *.*
OdpowiedzUsuńDziękować :)
UsuńNienienienie
OdpowiedzUsuńNie w takim momentcie ;w;
Uwielbiam twojego bloga, piszesz wspaniale :3
~*z roztargnieniem . czekająca na nastpępny . rozdział* /K
❤ !
OdpowiedzUsuńHaha, dziękuje :)
UsuńChcę następny rozdział, chociaż będzie on dzisiaj!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. :)
Pozdrawiam i czekam na więcej,
Zutio. ❤
Nie wiem, czy data publikacji nie zostanie przeniesiona na jutro, mam prawo się spóźnić, i tak piszę co pięć dni :P
UsuńCzytam twojego bloga od początku , uwielbiam go♥!
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania♥!Czekam na kolejny rozdział♥♥♥♥!
Pięknie <333 Nie umiem komentować więc przepraszam ♥
OdpowiedzUsuńCzasem wystarczy zostawić po sobie nawet kropkę, wtedy autor wie, że ktoś czyta :)
UsuńKilka dni temu przypadkiem natknęłam się na Twojego bloga i historia tak mnie wciągnęła, że przeczytałam w kilka godzin wszystkie rozdziały :) Naprawdę bardzo fajny pomysł, nie mogę się już doczekać na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńK.
Przypadki podobno chodzą po ludziach, cieszę się, że ten akurat skierował Cię do mnie. Niebawem nowa część, na którą serdecznie zapraszam :)
UsuńKiedy następny rozdział ? Miał być dzisiaj. Proszę dodaj jak najszybciej, bardzo się w to wciągnęła.
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać dzisiaj :D
UsuńA dałabyś radę dodać przed północą? Jutro szkoła, trzeba się wyspać ;) ��
UsuńNie wiem :D zobaczy się.
Usuń<3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńRozdział jak każdy inny ciekawy, miły w czytaniu. W końcu Tom zdobył się na ujawnienie związku z Hermioną! Yeah! Heh. Czekam na następny post z niecierpliwością, gdyż jestem ciekawa jak potoczy się sytuacja która przerwałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
~ Twoja Nowa Wierna Czytelniczka.
Dziękuje serdecznie :)
UsuńKiedy dodasz 16 rozdział?
OdpowiedzUsuńTęsknimy za Tomione ;)
UsuńWięc tak, dodałam dzisiaj inne, zaległe posty, mam nadzieje, że uda mi się dzisiaj dodać, a jak nie to jutro.
UsuńRozdział jak zwykle świetny :) a końcówka łał
OdpowiedzUsuńOh dziękuje, to dla mnie wielki zaszczyt :)
UsuńBoze cudownie! Przeczesałam przed chwilą wszystkie rozdziały i stwierdzam że ten blog jest idealny <3 Czekam na następny rozdział, pisz szybko i weny życzę :3
OdpowiedzUsuńWszystkie? O ja Cię! Długo Ci to pewnie zajęło. Pozdrawiam serdecznie :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRozdział jak zwykle cudowny. W Twoim stylu chyba najbardziej podoba mi się to, że płynnie prowadzisz akcję, unikasz rozległych opisów i pozostawiasz czytelnikowi dużo miejsca na własne przemyślenia, jednocześnie kierując fabułę po własnej myśli. Pozdrawiam i życzę dużo zapału do pracy.
OdpowiedzUsuńZapał jest, czasu brak, niestety :)
UsuńŚwietne! Czekam na kolejne rozdziały, zaraz na grupie napiszę coś więcej.
OdpowiedzUsuńEdi
<3
UsuńKamana ty masz dziecko czy to twój brat? :D
OdpowiedzUsuńP.S Świetny blog :3
Mój syn.
UsuńDałabyś radę dzisiaj dodać? Umieram z ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńPostaram się.
UsuńŚwietny rozdział :) Nie komentowałam postów dotychczas , ponieważ tak się wciągnęłam że nie ma co. Twój Tom jest taki..taki Riddlowy. Tajemniczy, opiekuńczy dużo by wymieniać ^.^
OdpowiedzUsuńHaha, mój Tom podoba się wszystkim ku mojemu zdziwieniu. Dziękuje :)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńDziękuje :D
UsuńUzależniłam się od tego bloga :D genialne zakończenie...
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :)
UsuńŚwietne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNormalnie nie lubie dawać serduszek, ale proszę <3 <3 <3
Świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNormalnie nie lubie dawać serduszek, ale proszę <3 <3 <3
Super opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuń